Spacer, siłownia i pokemony

czyli co można zrobić dla siebie w 30 minut (tym razem w dzień wolny).

Pobudka z samiuśkiego rana… kawa wypita w łóżku, do tego literatura… w zależności od nastroju traktująca o kolarstwie Magazyn Szosa czy RowerTour, o bieganiu Runners World albo książka poradnik czy zwykła książka thiller, kryminał itp.

Kilka chwil dla siebie i trzeba podjąć decyzję co robić z tak pięknie rozpoczętym dniem. Można oczywiście nadal leżeć w łóżku, ale jeśli jest się szczęśliwym posiadaczem psa, to jego potrzeby nam na to za długo nie pozwolą.

Wstajemy zatem i szykujemy się do wyjścia na spacer. Teraz czas na decyzję, szybki spacer bez zbędnych dodatków czy zrobić coś dla siebie, skoro i tak muszę się ewakuować z mieszkania?

Dzisiaj udało mi się połączyć 3 czynności podczas jednego, niezbyt długiego spaceru.

Czynność pierwsza:
SAM SPACER czyli czynność poruszania na przemian nogami, która sprawia, że serce zaczyna bić nieco szybciej nie powodując przy tym utraty tchu i ochoty na przeniesienie się na drugi świat(jak to bywa podczas biegania), a jednocześnie daje możliwość podziwiania okolicy, tak często mijanej w pośpiechu, przez co nie dostrzegamy jak pięknie jest w najbliższym otoczeniu.

Czynność druga:
SIŁOWNIA NA ŚWIEŻYM POWIETRZU czyli poruszanie górną partią ciała ( w moim przypadku, bo nogi i tak dostają ostro w kość), która podobnie jak spacer, nie doprowadzi nas na skraj wyczerpania.

Siłownia
Jedna z maszyn siłowni na świeżym powietrzu.
Jedna z maszyn siłowni na świeżym powietrzu.

Czynność trzecia:
ŁAPANIE POKEMONÓW , której to zabawie poświęcę chyba osobny wpis, bo uważam, że warto się nieco nad tym pochylić.

pokemon
Pierwszy złapany Pokemon w dniu dzisiejszym.
pokemon
Drugi Pokemon złapany w dniu dzisiejszym.
pokemon
Kolejny Pokemon złapany.

Zatem w ciągu 30 minutowego spaceru, można zrobić dla siebie co najmniej 3 rzeczy, jak widać. Oczywiście możliwości są nieograniczone i nie każdy musi łapać Pokemony, ale zróbmy już chociaż jedną z czynności (mam na myśli wyjście na spacer) a nasze ciało nam za to podziękuje.

Miłego dnia!!!

2 komentarze do “Spacer, siłownia i pokemony”

  1. Ile można zrobić dla siebie! Zawsze powtarzam Chrisowi, że każdego dnia oprócz pracy trzeba zrobić jedną, nawet małą i głupią, ale jedną rzecz dla siebie! 🙂 Nie ogarniam pokemonów, ale fajnie, że Tobie się dobrze gra 🙂

    1. Nie jestem w tym dobra, nawet nie wiem jak się jakieś tam walki robi. W tym właśnie chodzi o to, żeby ruszyć dupsko z domu, żeby zwyczajnie wyjść na nudny spacer, który…nie musi być nudny. Jedni grają w pokemony na dzielni, inni szukają motyli… pasja to klucz do sukcesu.
      Tak przynajmniej mi się dzisiaj wydaje 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *