czyli znów się gdzieś zagubiłam
Wcale nie tak, że nic nie robiłam do tego czasu. Właściwie to jest zupełnie na odwrót. Robiłam tyle tego, że nie sposób opisać na gorąco tych wszystkich biegów, wyścigów i zawodów. Pewnie by można, profesjonalista by sobie poradził bez problemów, ale gdzie mi tam do tych wszystkich influłenserów itp.
Dlatego tak zupełnie przez przypadek usiadłam do starego laptopa i odpaliłam jedną z zakładek na przeglądarce. A tą zakładką jest mój blog, agzie.pl
Wszystkie aktywności mam zapisane na stravie więc w razie czego jest do czego wracać, nawet zdjęcia tam są. Nie ma tylko komentarza w formie opowieści, a to chyba w tym wszystkim jest dość istotne.
Za dwa dni wyjeżdżam do Poznania na kolejny bieg Wings for Life. Tym razem mam zamiar jechać z Kamilą pociągiem w sobotę i wracać również pociągiem w niedzielę po biegu. Miejscówka jest dokładnie ta sama co w zeszłym roku, dlatego liczę na widok samolotów i komfortowe spanie przed biegiem i odpoczynek po biegu.
Założenia na sam bieg takie same jak rok temu czyli plan minimum 5km. Nie za wiele się rozwinęłam biegowo w stosunku do roku ubiegłego, dlatego nie ma co mieć wygórowanych ambicji, bo życie szybko to zweryfikuje i zostanie czarna rozpacz w przypadku niepowodzenia.
Zatem… Poznań… i doganiająca mnie meta nie szybciej jak na 5 kilometrze. Trzymajcie kciuki, może uda mi się powrócić do bloga i zamieścić jakąś relację prawie na gorąco.